POZOSTAŁ NIEDOSYT
W Wielką Sobotę piłkarze Klubu Sportowego Łomianki podejmowali u siebie czołowy zespół IV ligi grupy północnej Błękitnych Raciąż.
W historii spotkań pomiędzy tymi zespołami nasz klub nigdy nie odniósł zwycięstwa, notując w pięciu konfrontacjach cztery remisy i jedną porażkę. Tradycji stało się zadość i po raz kolejny padł remis, który z przebiegu spotkania pozostawia spory niedosyt.Już w pierwszych minutach nasi zawodnicy stworzyli sobie dwie dogodne sytuacje, ale w obu przypadkach zabrakło dokładnego ostatniego podania lub decyzji o wykończeniu akcji strzałem. Gra naszych zawodników wyglądała naprawdę dobrze, można śmiało powiedzieć, że zepchnęliśmy przeciwnika do głębokiej defensywy, który na naszej połowie gościł sporadycznie. Efektem tego były kolejne sytuacje bramkowe, mnożące się stałe fragmenty gry oraz coraz większa nerwowość i frustracja zawodników drużyny przeciwnej. Była ona tak duża, że najlepszy strzelec ligowych rozgrywek, widząc swoją bezradność otrzymał dwie żółte kartki i musiał opuścić boisko. Pierwszy kartonik obejrzał za dyskusje z arbitrem, a chwilę później w brutalny sposób potraktował naszego zawodnika w sytuacji, gdzie nie miał już szans na odbiór piłki. W samej końcówce po stałym fragmencie gry piłka po strzale głową Łukasza Prusika ląduje na poprzeczce. Do przerwy bez bramek.W drugiej odsłonie nasi zawodnicy pomimo przewagi liczebnej nie rzucili się do zmasowanych ataków, lecz konsekwentnie starali się grać to samo co w pierwszej połowie. Długo utrzymywaliśmy się przy piłce i całkowicie zdominowaliśmy wydarzenia boiskowe. Dzięki dobrej grze, często kombinacyjnej mieliśmy kolejne sytuacje, a najlepszych nie wykorzystali Gazaryan oraz Dąbrowski. Świetną okazję po zagraniu Tobiasza Gaca miał również Kubicki. Momentami brakowało również dokładności w ostatnim podaniu, a tych sytuacji byłoby jeszcze więcej. W samej końcówce trzykrotnie po stałych fragmentach gry zagotowało się pod bramką Raciąża, lecz po raz kolejny piłka nie znalazła drogi do siatki. Znów po rzucie rożnym piłka ląduje na poprzeczce , a następnie na linii bramkowej. W kolejnym stałym fragmencie gry wygrywamy pojedynek w powietrzu, strzał broni bramkarz, a dobitka z najbliższej odległości przelatuje nad poprzeczką. Podobnie było w ostatniej sytuacji, gdzie dwukrotne próby zakończyły się niepowodzeniem.Z przebiegu meczu nasz zespół zasłużył dziś na zwycięstwo. Remis trzeba traktować jako stratę dwóch punktów. Pomimo niedosytu trzeba jednak przyznać, że gra naszego zespołu była dobra i miła dla oka i nie mamy nic przeciwko, żeby w kolejnych spotkaniach wyglądała podobnie.