WYWIAD Z TRENEREM MICHAŁEM PIROSEM

WYWIAD Z TRENEREM MICHAŁEM PIROSEM

     Korzystając z przerwy pomiędzy sezonami zapytaliśmy trenera naszych IV-ligowców Michała Pirosa, o podsumowanie minionej jesieni i plany na nadchodzącą wiosnę.   

    Do wznowienia rozgrywek po długiej przerwie zimowej pozostały niespełna trzy tygodnie. Wróćmy jednak do tego co działo się w rundzie jesiennej. Naszemu zespołowi udało się zająć wysokie czwarte miejsce, ze stratą tylko jednego punktu do lidera rozgrywek. Wynik ten chyba należy uznać za zadowalający ?

    Z pewnością nie można powiedzieć, że udało się. Mówiąc tak, sugerujemy, że wynik ten jest przypadkiem, ewentualnie zbiegiem szczęśliwych okoliczności. Doceńmy pracę i zaangażowanie zawodników. Doceńmy moją pracę i moich współpracowników.
Od kiedy pracuje w każdej kolejnej rundzie ten zespół notuje progres, zdobywając coraz większą liczbę punktów. W roku 2014 odnotowaliśmy siedemnaście zwycięstw, dziesięć remisów i sześć porażek. Przegraliśmy tylko sześć razy, zdobyliśmy 61 punktów. Przez rok czasu utrzymywaliśmy wysoką dyspozycję, pozostawiliśmy w tyle wiele zespołów z dużo większymi ambicjami i możliwościami, dlatego nie pozwolę by mówiono, że coś nam się udało.

    W takim razie czy uzyskany w rundzie jesiennej wynik w pełni pana satysfakcjonuje ?

    Wewnętrznym celem jaki był postawiony przed rozpoczęciem sezonu było zdobycie większej liczby punktów niż w poprzedniej rundzie, co miało gwarantować pozycję w pierwszej piątce na zakończenie rundy. Zdobyliśmy trzy punkty więcej, jesteśmy na czwartym miejscu i mamy punkt straty do lidera. Cel osiągnęliśmy, ale trzeba otwarcie powiedzieć, że powinniśmy mieć kilka punktów więcej. Mimo wszystko jesteśmy zadowoleni z tego jak zespół grał, jak pracował i oczywiście z uzyskanego wyniku.

    Jeden punkt więcej spowodowałby, że na czele tabeli byłby trzy zespoły z tą samą ilością punktów. W małej tabeli najlepszy bilans miałyby Łomianki.

    Zremisowaliśmy dwa spotkania, w których prowadziliśmy różnicą dwóch bramek. Byliśmy lepsi i mieliśmy kolejne szanse na zamknięcie tych spotkań. Bramki traciliśmy w końcówkach. Detale zadecydowały o tym, że nie jesteśmy liderem na półmetku rozgrywek.

    Które to były spotkania ?

    Inauguracyjne w Przasnyszu oraz to z Ostrovią. W tych dwóch meczach byliśmy lepsi od naszych rywali.

    Nigdy nie wygraliśmy z Przasnyszem, dlatego punkt zdobyty na wyjeździe wydawał się cenną zdobyczą.

    Zespół z Przasnysza wybitnie nam nie leży. Mimo wszystko remis był dla nas porażką, bo byliśmy w tym spotkaniu zespołem lepszym pod każdym względem. Jechaliśmy z mocnym postanowieniem przełamania złej passy i celu nie osiągnęliśmy.

    Okazja ku temu będzie już w pierwszym meczu na wiosnę.

    Czas pokaże. To będzie mecz zespołu, który zdobył najwięcej punktów w 2014 roku, z zespołem, który najmniej razy przegrał. Taki mały finał za 2014 rok.

    Widzę, że statystyki są dość ważnym elementem pracy z drużyną.

    Statystyki są tylko odzwierciedleniem pracy, którą wykonujemy. Tu nie ma przypadku. Sześć porażek w przeciągu całego roku to efekt naszej konsekwentnej pracy nad modelem gry. To najlepszy wynik w całej ligowej stawce. Liczby wyraźnie pokazują, czy idziemy w dobrym kierunku. Porównajmy chociażby wspomnianą wcześniej liczbę przegranych spotkań na przestrzeni trzech lat. W 2014 było ich sześć. W 2013 zespół przegrał trzynaście razy, a w 2012 aż dziewiętnaście. Jeżeli chodzi o liczbę punktów zdobywanych w kolejnych latach to wyglądało to następująco: 2012 – 22 punkty, 2013 – 44 punkty, 2014 – 62 punkty. Liczby nie kłamią, one odzwierciedlają przebieg pewnego procesu. W każdym elemencie widoczny jest znaczący progres co ma bezpośrednie przełożenie na statystyki. Mała liczba porażek nie jest uwarunkowana tym, że zespół gra defensywnie, bo wystarczy spojrzeć na liczbę zdobytych i straconych bramek na przestrzeni trzech ostatnich lat. Rok 2014 jest jedynym, w którym bilans bramkowy jest na plusie, dość wyraźnym plusie: 2012 – 29:61, 2013 – 40:43, 2014 – 59:37.

    Rzeczywiście liczby wyraźnie pokazują tendencję wzrostową.

    Liczby, które przedstawiłem są ogólnodostępne. Do tych danych ma dostęp każdy trener, zawodnik czy kibic. Jednak są też liczby dużo ważniejsze, o których wiem tylko ja. To one pokazują czy zespół ma szansę na dalszy rozwój i gdzie mogą być rezerwy lub granice poszczególnych zawodników. Periodyzacja obciążeń treningowych pozwala wycisnąć w każdej kolejnej rundzie z naszych zawodników jeszcze więcej. Przy stabilnej, konsekwentnej pracy rok 2015 może być jeszcze lepszy niż miniony. Większość zawodników ma spore rezerwy w aspektach atletycznych. Cały czas udoskonalamy nasz model gry. To młody zespół, który ma szansę na rozwój w każdym elemencie. Średnia wieku to 21,5 roku, a najstarszy zawodnik ma 26 lat.

    Skoro mowa o zawodnikach to czy ktoś z naszego zespołu zasłużył na szczególne wyróżnienie za minioną rundę ?

    Indywidualne wyróżnienie zawodników nie ma większego sensu. Każdy z tych zawodników ma atuty i indywidualne cechy, które staramy się wykorzystać dla dobra zespołu. Ktoś strzelił najwięcej bramek, ktoś miał najwięcej asyst, a inny przebiegł najwięcej kilometrów. Wszystko to składa się w jedną całość, a każdy zawodnik jest tak samo ważny. Bez względu na liczbę minut spędzoną na boisku.

    W minionej rundzie coraz ważniejszą rolę w zespole odgrywali młodzi zawodnicy, których prowadził pan przez wiele lat w piłce młodzieżowej. Szczególnie istotna stała się pozycja Damiana Szatkowskiego.

    Do zespołu seniorów wprowadziłem ośmiu zawodników z rocznika 1997. Damian przeszedł pełny proces szkolenia w piłce młodzieżowej pod moim okiem. Początki w piłce seniorskiej były trudne, dlatego cieszę się, że w ostatnim roku zanotował wyraźny postęp i wykorzystał zaufanie, którym został obdarzony. Nie oznacza to jednak, że coś otrzyma za darmo w przyszłości. Musi walczyć o swoje, a do tego potrzebny jest charakter.

    Co jest najmocniejszą stroną Damiana ?

    To specyficzny zawodnik. Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć i nie będzie tu odrobiny kłamstwa, że gdyby ktoś inny był trenerem miałby mniejsze szanse na grę. Czy grałby regularnie gdyby był uzależniony od szybkości, siły czy liczby strzelonych goli ? W tych aspektach ma ogromne rezerwy nawet na tym poziomie rozgrywkowym, ale posiada inne, mało popularne w futbolu zalety. Potrafi wyobrazić sobie następne zagranie, ustawia się tak, że potrafi uwolnić się spod presji przeciwnika, czuje przestrzeń i dystans. Bardzo szybko przetwarza informacje boiskowe, ma doskonałą percepcję. Takich zawodników jest mało na rynku piłkarskim. Wkładem, który powinien go najbardziej satysfakcjonować, powinno być pokonanie linii przeciwnika podaniem. On to potrafi, a killer passy są jego firmowym zagraniem. To są jego naturalne zalety, ale musi zwracać uwagę na to gdzie ma rezerwy. Od tego w jakim stopniu zadba o te elementy zależy jego ewentualna przyszłość w piłkarskiej dżungli.

    Dżungli ?

    Aspekty sportowe nie zawsze są decydujące, aczkolwiek na przestrzeni dekady widać zmiany. Dotyczy to świadomości trenerów i zawodników. Z brutalną rzeczywistością zderzamy się każdego dnia. Rzeczy oczywiste stają się zagmatwane, a drobne przeszkody okazują się nie do przejścia. Trzeba brać w sprawy w swoje ręce, to jedyna słuszna droga jeśli myśli się perspektywicznie.

    Porozmawiajmy zatem o przyszłości. Jakie są cele na drugą część sezonu ?

    Na pewno nikt nie wymaga od nas awansu, to nie znaczy, że nie będziemy zdeterminowani. Zapewniam, że tak jak do tej pory zespół da z siebie wszystko i w będzie walczył o zwycięstwo w każdym spotkaniu. Każdy mecz to finał, do każdego meczu przygotowujemy się z pełną odpowiedzialnością i przede wszystkim pasją.

    Zatem czy będą jakieś zmiany personalne w stosunku do rundy jesiennej ?

    To nie podlega dyskusji, ale to normalna sprawa. Naturalnym jest, że każdy chce grać w wyższej lidze, a ci których nie satysfakcjonowała liczba minut w minionej rundzie również szukają innych możliwości. Na tym poziomie co pół roku są zmiany, ale w naszym przypadku w ostatnim czasie w każdej przerwie ściągaliśmy zawodników, którzy dawali nową jakość i nowe możliwości. Wierze, że tym razem również tak będzie.

    Jakieś konkretne nazwiska ? Kto odejdzie, kto przyjdzie ?

    Zbyt wcześnie, żeby podawać konkretne nazwiska. Są zawodnicy, którzy testują się w klubach z wyższych lig i być może nas opuszczą. U nas też pojawiło się wiele nowych twarzy, bardzo ciekawych zawodników. Od tego jak zaprezentują się w grach kontrolnych będzie zależało czy będą z nami w rundzie wiosennej.

    Piłkarskie CV nie ma większego znaczenia, bo rok temu w pańskich oczach nie znalazł uznania zawodnik, który miał występy na poziomie Ekstraklasy.

    Była taka sytuacja, ale nie ma co tutaj tworzyć legend. Decydujący jest poziom sportowy i przydatność do zespołu. To tylko czwarta liga, ale jeśli ktoś nie jest przygotowany to widoczne jest to gołym okiem. Musimy szanować siebie nawzajem i wykonywaną pracę.

    Na jakie pozycje szukamy zawodników ?

    W rundzie jesiennej mieliśmy po 2-3 zawodników na każdą pozycję. Jeżeli gdzieś powstanie deficyt trzeba będzie go uzupełnić. Duża grupa naszych piłkarzy jest wszechstronna, potrafią grać na kilku pozycjach. Takich zawodników właśnie szukamy. Wszechstronnych, młodych i ambitnych.

    Przenieśmy się w czasie. Gdzie w czerwcu wystrzelą szampany ? Raciąż, Mława, Chodaków ? A może Łomianki ?

    Takie dywagacje nie mają sensu. Różnice punktowe są tak niewielkie, że można je odrobić podczas dwóch kolejek, a do rozegrania pozostało siedemnaście spotkań. Wszystko może się zdarzyć. Takie same szanse ma lider z Chodakowa czy dziewiąty Gąbin. Są cztery kluby mocno zdeterminowane, którym bardzo zależy na awansie. Myślę, że wśród nich trzeba szukać faworyta, bo każdy zdaje sobie sprawę, że w przypadku awansu trzeba być z dnia na dzień przygotowanym pod względem finansowym, organizacyjnym i infrastrukturalnym do gry na wyższym poziomie rozgrywkowym.

    Czy Łomianki są przygotowane na ewentualną grę w III lidze ?

    W każdym z wcześniej wymienionych aspektów mamy dużo do zrobienia.

    Jak ocenia pan poziom sportowy obecnych rozgrywek w stosunku do tych poprzednich ?

    Poprzedni sezon był specyficzny, bo wszystko kręciło się wokół głównego faworyta rozgrywek, czyli warszawskiej Polonii. Klub z tradycjami, ze sporą grupą sympatyków i budżetem na poziomie klubów II ligowych. Obecne rozgrywki są bardziej wyrównane, świadczą o tym małe różnice punktowe, ale zauważalny też jest skok jakościowy. W klubach pojawili się zawodnicy z bogatą przeszłością piłkarską, którzy grali na poziomie Ekstraklasy czy I ligi. Dzięki temu ta liga jest dalej atrakcyjna. Osobną kwestią pozostają wynagrodzenia zawodników, które są nieadekwatne do poziomu rozgrywkowego. To niszczenie rynku piłkarskiego. Znam przypadki, gdzie zawodnicy z naszej ligi zarabiają więcej niż będący w kadrach zespołów Ekstraklasy, czy I ligi. To dla mnie niezrozumiałe, ale każdy ma prawo mieć swój pomysł na funkcjonowanie klubu, pierwszej drużyny czy akademii. My mamy trochę inny.

    Nie da się nie zauważyć, że w kadrze pierwszego zespołu jest wielu chłopaków z Łomianek. To bardzo ważne w kontekście budowania zespołu.

    Jak już wspomniałem każdy ma prawo mieć swój pomysł na budowanie zespołu. Po to pracuje się z młodzieżą, żeby po kilku latach móc się pochwalić efektami swojej pracy. W niektórych klubach nawet na tym poziomie próżno szukać młodych zawodników wychowanych w swoim macierzystym klubie. Z grupami młodzieżowymi zdobyłem łącznie 42 puchary w różnych turniejach, a moi zawodnicy wyróżnieni zostali 16 nagrodami indywidualnymi. Jednak to nie jest wyznacznikiem mojej pracy. Największym wkładem każdego trenera powinno być wychowanie i przygotowanie młodych zawodników do gry na poziomie seniorskim. Jak już wspomniałem wprowadziłem ośmiu takich zawodników, ale niektórych z nami już nie ma, co też pokazuje, że to złożony proces, gdzie nie da się wszystkiego przewidzieć.

    Z czego to wynika ? Nie zdołali przebić się w piłce seniorskiej ?

    To nie takie proste, nie zawsze chodzi o proces sportowy. Każdy z nas popełnia błędy, a młodzi ludzie tym bardziej mają do tego prawo. Często dokonujemy złych wyborów, podejmujemy decyzję z których ciężko się później wycofać. Uważam jednak, że każdy człowiek może się przebudzić, żadne życie nie jest ostatecznie stracone. W tym sensie jestem optymistą. Natomiast jestem sceptykiem, jeżeli chodzi o ocenę ludzkich charakterów, nie wyłączając własnego. Uważam, że we wszystkich jest na jakaś iskierka, którą można rozdmuchać, ale to nie jest łatwe, to nie jest takie częste. Nie ma złych ludzi, są tylko ludzie nieświadomi. Nieświadomi konsekwencji własnych czynów.

    Zabrzmiało to tak, jakby było traktowane jak porażka.

    Każdy z nas kiedyś leżał na deskach. Czasem ponosimy porażki, bardzo bolesne porażki. Czasem zastanawiamy się czy to co robimy, czym się zajmujemy ma sens. Porażka zawsze daje wątpliwości. Czasem trzeba przewartościować swoje życie, ale ono tylko wtedy ma sens, gdy żyjemy dla innych, nie dla siebie. W przeciwnym razie przynosi nam tylko cierpienie.

    Do tej pory pańska praca oraz prowadzona przez pana drużyna dawała nam dużo radości za równo pod względem gry, jak i osiąganych wyników. Tego samego życzymy sobie w nadchodzącej rundzie wiosennej.

    Trenera czyni wielkim to co na końcu powiedzą o nim jego piłkarze. Jeśli mogę ich przekonać, aby grali w taki sposób w jaki oczekuje i będę potrafił pomóc im się rozwijać i zrobić z nich lepszych sportowców, będę bardzo szczęśliwy i będzie to największa radość. Postaramy się grać dobrze, a nie tylko zdobywać punkty.

    Dziękuję za poświęcenie nam kibicom kilku minut i życzę powodzenia Panu i drużynie.

    Dziękuję.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości